środa, 1 sierpnia 2007

Odcinek piewszy

Pewnego dnia Amelka wstała lewą nogą.Pysia i Bazyli jeszcze spali ,a ona sobie postanowiła,,Nie będę robić śniadania,a po co?"i usiadła na krzesełku przy domisiowym stole.Wtem odezwał się pan czajnik który dotąd też spał.Patrząc groznie bardzo powoli zaczął mówić:
-Amelko dlaczego nie robisz śniadania?
-Bo nie chcę!
-Co to zaczy ,,Bo nie chcę?"-przeraziła się pani poduszka.
-Oj!Bo wczoraj jak Pysia i Bazyli mieli się iść kompać to nagle przyszedł Eryk i wszystko popsuł!
-Co to znaczy ,,Popsuł"-znów przeraziła się pani poduszka.
-To znaczy,że przyszedł i powiedział,że ma pyszny placek od Magdy,a wtedy Domisiaki bardzo mnie poprosiły,żeby mogły zjeść placka.Ale ja się nie zgodziłam więc one zaczęły się obrażać ,a Eryk poszedł sobie wtedy Bazyli krzyknął dlaczego ja nie kazałam im zjeść placka.Wtedy ja powiedziałam,że zjedli już kolacje i umyli zęby dlatego teraz powini iść się wykąpać.Bazyli i Pysia się popłakali i poszli ,a ja zostałam sama.Kiedy opowiadałam im bajkę na dobranoc Bazyli syknął:
-Byle nie była o robieniu i jedzeniu placka!-Amelka zakończyła swą opowieść .Pan czajnik pomyślał chwilę,a potem powiedział:
-Hm...I za karę nie chcesz im dawać śniadania?
-Tak.-Ale Domisiaki czyli Bazyli i Pysia już się obudzili i właśnie pędzili do stołu i śpiewali piosenkę:
Zapraszam na śniadanko kakao kipi pianką rogale głośno chrupią i oblizują dżem.Ale pycha takie śniadanie ,kto się spózni ten nie dostanie,ale pycha ,ale pyyyycha ,to wszystko zaraz zjem.Miód robi słodkie oczy,a omlet chce wyskoczyć z patelni ,bo boki zarumieniły mu się.Ale pycha....Szczypiorek bułkę szczypie,aż bułka głośno zipe.I pyta : czy ktoś może mnie ze szczypiorkiem zje .Ale pycha...-i tu przerywają.Bazyli zdziwiony pyta:
-Gdzie kakałko z pianką?Gdzie rogale z dżemem?Gdzie miód?Gdzie omlet?Gdzie szczypiorek?Gdzie bułka?-otwiera ze zdziwieniem buzię .Rozgląda się patrzy czy może Amelka zrobiła coś innego,a może nie położyła na stole,bo za ciężkie?A może schowała gdzieś i nie chce powiedzieć gdzie?Więc bez wahania spokojnie ,ładnie, grzecznie i tak,żeby nie urazić Amelki spytał:
-Gdzie śniadanko?-przy tym się ukłonił i spojrzał na Pysię która się roześmiała.Bazyli był zły,że Pysia się z niego śmieje w głebi duszy myślał,,Jeszcze ci pokażę",a Amelka powiedziała:
-Śniadanka nie ma i nie będzie choć byście nie wiem jak prosili.-Bazyli się rozpłakał Pysia z resztą też.Płakali i płakali patrząc ciągle na Amelkę.Ale Amelka tylko siedziała ,więc Bazyli mówił
-Dlaczego,dlaczego,dlaczego?-piociągał za każdym razem nosem kiedy mówił następne Dlaczego.
-Śniadanka nie będzie ,bo byliście niegrzeczni.I zostawiła Pysię i Bazylego samych idąc ubrać się.

Brak komentarzy: